Ekologia to nie tylko nakłady, które na nią trzeba ponieść, ale także szanse; koszty zaniechań będą wyższe niż obecnych wydatków – mówili w piątek uczestnicy konferencji TOGETAIR. Zauważono jednak, że w dobie pandemii sektor MŚP oczekuje innej pomocy niż np. dofinansowanie do paneli PV.
Podczas trzeciego dnia konferencji klimatycznej TOGETAIR mówiono m.in. o roli ekologii w rozwoju innowacji, ekonomicznego wzrostu i poprawy zdrowia Polaków.
Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka wskazał na ekologię w kontekście szans, które – jego zdaniem – stają się coraz bardziej namacalne. Zauważył, że zmiany technologiczne, które zaszły w ciągu ostatnich lat, są bezprecedensowe. Przez 10 lat koszty paneli fotowoltaicznych zmalały 10-krotnie, podobnie jak koszty baterii litowo-jonowych.
„To są nowe szanse na wielu różnych polach” – powiedział Kurtyka. Wskazał na bilans handlowy Polski, która co roku 50 mld zł wydaje na zakup paliw kopalnych. Według ministra możliwość przejścia na pojazdy elektryczne jest dla nas potężną szansą, która może poprawić bilans handlowy.
„Samochód elektryczny to mniejszy serwis, znacznie mniejsze koszty paliwa, kilkukrotnie mniejsze koszty operacyjne” – mówił. Minister zauważył, że w zeszłym roku – pandemicznym – inwestycje w branży fotowoltaicznej wyniosły 10 mld zł. „Inwestycje w ekologię w czasie COVID-u fantastycznie zaskoczyły” – ocenił.
Kurtyka zwrócił także uwagę, że rozwój ekologii stwarza szanse na wysoko płatne miejsca pracy w nowych branżach.
Mówiąc o szansach, przewodnicząca parlamentarnego zespołu do spraw gospodarki zeroemisyjnej i Europejskiego Zielonego Ładu Jadwiga Emilewicz zaznaczyła, że trzeba też pamiętać o kosztach alternatywnych, tj. co się stanie, jeśli nie wybierzemy tego kierunku zmian.
„Czy to znaczy, że to będzie mniej bolesne? Otóż nie, będzie bardzo bolesne. Ostatnio opublikowany raport PIE wskazuje jasno, że koszt pozostania w miejscu nie jest równy zeru, ale jest równy niemal 2 bln złotych, które i tak musielibyśmy inwestować w obecny system wytwarzania energii w Polsce” – powiedziała.
Emilewicz poinformowała, że staramy się przekonywać naszych europejskich partnerów, iż Polska jest w stanie spełnić wymagania, ale konieczne jest uzgodnienie, że paliwem przejściowym, które pozwoli nam osiągnąć ambitne cele, jest gaz. Musimy podkreślać wątek sprawiedliwej i solidarnej transformacji, gotowość do akceptacji technologii przejściowych. Jednocześnie zaznaczyła, że najbardziej neutralna klimatycznie jest energia powstająca w elektrowniach atomowych.
O wpływie Zielonego Ładu na sektor MŚP mówił Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz. Zauważył, że na trudny okres transformacji energetycznej nakłada się pandemia. Wiąże się to ze wzrostem kosztów produkcji związanych z wyższymi cenami energii. Abramowicz ostrzegł, że konkurencja z firmami z krajów, które nie przejmują się ograniczeniami emisji, może mieć tragiczne skutki dla niektórych polskich przedsiębiorstw.
„Jedynym działaniem dla polskiej gospodarki to działanie, jak ograniczyć maksymalnie negatywne skutki i jak spróbować (…), aby jak najbardziej suchą nogą przejść przez to wyzwanie” – ocenił Abramowicz.
Mówił o pomocy unijnej na odbudowę gospodarki po pandemii, ale – jak podkreślił – jest ona celowana na działania proekologiczne, a nie dostaną jej spółki, które w wyniku COVID-19 najbardziej ucierpiały. Według niego pomoc na zakup paneli fotowoltaicznych czy samochodów elektrycznych nie jest tym, czego te firmy teraz najbardziej oczekują.
„MŚP widzą zagrożenia, jakie niesie teraz realizowanie tego planu, zwłaszcza w okresie pandemii” – powiedział. Dodał, że MŚP ani Polaków nie trzeba zmuszać do walki ze smogiem, smog jest realny i oni o tym wiedzą.
Jak ocenił członek zarządu T-Mobile Polska Cezary Albrecht, obecnie jest „ostatni dzwonek”, aby skupić się na zahamowaniu niszczenia środowiska. Jego zdaniem debatę na ten temat utrudnia trochę fakt, że „koszt alternatywny” zaniechania zmian pojawia się dużo później niż koszt działania, które trzeba podjąć dzisiaj. Dlatego czasami pojawia się przekonanie, iż koszt obecnych działań może być wyższy od „kosztu alternatywnego”.
Według Lidii Ułanowskiej, dyrektorki departamentu polityki społecznej z ministerstwa rodziny i polityki społecznej, zmiany klimatyczne i demograficzne to obecnie najważniejsze, z którymi musimy sobie poradzić. Zwróciła przy tym uwagę, że trzeba chronić osoby, które mogą sobie nie radzić na skutek zmian klimatu, ale także zmian w dostępie do energii. „Dostęp do energii to dostęp do cywilizacji” – podkreśliła przedstawicielka MRiPS.
Zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych ds. gospodarki leśnej Jan Tabor powiedział, że pandemia pokazała, jak ważny w naszym życiu jest las. „A jeszcze bardziej było to widać, gdy na chwilę, dość niefortunnie, zabroniono ludziom korzystania z lasu” – podkreślił, wskazując, jak ważna jest funkcja rekreacyjna lasu.
Tabor zapowiedział, że przygotowano pakiet projektów edukacyjnych, w ramach których LP będą uświadamiać Polakom, jak odpowiednio się zachowywać w lesie. Jednocześnie Lasy Państwowe będą inwestować w infrastrukturę, która poprawi korzystanie z lasów. Z-ca dyrektora generalnego LP zapewnił, że doceniają potrzebę transformacji energetycznej.
„Proponujemy wybudowanie 400 stacji ładowania samochodów na terenach wiejskich, gdzie dostęp do tego źródła jest utrudniony” – poinformował. Dodał, że planowana jest też termomodernizacja leśniczówek, wzmocnienie floty samochodów elektrycznych i budowa farm fotowoltaicznych.
„Generalnie chcielibyśmy być samowystarczalni energetycznie jako Lasy Państwowe” – podkreślił. (PAP)
Autor: Marcin Musiał
mmu/ mk/