Prokuratura Rejonowa w Białymstoku będzie wyjaśniała okoliczności użycia prywatnej broni hukowej przez funkcjonariuszkę SG, w pobliżu grupy aktywistów zajmujących się pomocą humanitarną przy granicy z Białorusią. Prokuratura w Hajnówce wyłączyła się z tego postępowania.
Incydent miał miejsce półtora tygodnia temu w lesie koło Hajnówki. Pierwsze czynności we wszczętym śledztwie wykonywała miejscowa prokuratura rejonowa, ale złożyła wniosek o jej wyłączenie. Chodzi o to, że na co dzień prokuratorzy z Hajnówki współpracują z miejscową Strażą Graniczną przy zwalczaniu granicznej przestępczości. Złożyli wnioski o wyłączenie, by nie być posądzanymi o brak bezstronności.
Decyzją prokuratury nadrzędnej, sprawa została przekazana Prokuraturze Rejonowej w Białymstoku – poinformował w poniedziałek PAP szef hajnowskiej prokuratury Jan Andrejczuk. Białostocka prokuratura zapoznaje się z zebranymi dotąd dowodami.
Śledczy będą ustalać, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszkę SG. Straż Graniczna od początku zapewnia, że nie doszło do użycia broni służbowej, ale dla potrzeb śledztwa zabezpieczona została prywatna broń hukowa funkcjonariuszki.
Chodzi o incydent z 9 listopada. Aktywiści związani z Podlaskim Ochotniczym Pogotowiem Humanitarnym podali wówczas w mediach społecznościowych, że – gdy ich grupa odbywała w lesie rutynowy patrol w poszukiwaniu osób potrzebujących pomocy, jego uczestnicy głośno rozmawiali po polsku – padł w ich pobliżu strzał. Według relacji jednego z aktywistów, funkcjonariuszka SG oddała strzał ok. 10 metrów od niego i nie uprzedziła tego wezwaniem np. „Stój, bo strzelam!”.
Aktywiści opublikowali też najpierw nagranie, na którym widać kilka osób idących po lesie i słychać odgłos wystrzału, ale później kolejne, gdzie jest zapis rozmowy z dwójką funkcjonariuszy. Słychać tam jak funkcjonariuszka SG, pytana przez aktywistę czy oddała strzał „ślepakiem”, potwierdza to. „Nie strzelamy do ludzi” – mówi w nagraniu funkcjonariuszka. Z kontekstu rozmowy wynika, że grupa aktywistów została wzięta za grupę nielegalnych migrantów.
Jeszcze w dniu tego incydentu służby prasowe SG oświadczyły, że „patrol SG nie oddał strzałów z broni służbowej w kierunku aktywistów, którzy pojawili się dziś w miejscu, gdzie była prowadzona niejawna obserwacja w związku z poszukiwaniem osób, które nielegalnie przekroczyły granicę z Białorusi do Polski”. SG podawała, że po incydencie i zawiadomieniu przez aktywistów policji, w komendzie w Hajnówce przeliczona została ostra amunicja do broni służbowej funkcjonariuszy z tego patrolu oraz że SG na wyposażeniu nie ma broni hukowej.
Jak wynikało jednak z informacji uzyskanych przez PAP w prokuraturze, dla potrzeb postępowania zabezpieczona została broń hukowa, którą miała funkcjonariuszka; była to jej broń prywatna. Wstępny kierunek śledztwa, to przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego poprzez niezasadne oddanie strzału. Śledczy będą też sprawdzać, czy doszło do narażenia innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.(PAP)
autorzy: Robert Fiłończuk
rof/ apiech/