Poznań: od poniedziałku ogród zoologiczny ponownie otwarty

Poznański ogród zoologiczny, po miesięcznej przerwie spowodowanej m.in. zakażeniami SARS-CoV-2 wśród pracowników, od poniedziałku będzie znowu otwarty dla odwiedzających.

Pod koniec marca dyrekcja zoo z powodu licznych zakażeń SARS-CoV-2 wśród pracowników ogrodu, ale również przez niestosowanie się zwiedzających do zasad bezpieczeństwa w czasie pandemii oraz zamknięcie przez rząd żłobków i przedszkoli, postanowiła tymczasowo zamknąć placówkę.

Rzecznik prasowy poznańskiego ogrodu zoologicznego Małgorzata Chodyła powiedziała PAP, że pracownicy, którzy chorowali w marcu wrócili już do pracy. „Także otwarte przedszkola i żłobki pozwolą wrócić części pracowników” – dodała.

Od poniedziałku zoo będzie funkcjonować tak jak przed tymczasowym zamknięciem. „Obowiązują te same obostrzenia, dlatego bardzo prosimy o zasłanianie twarzy maseczkami, o zachowanie dystansu” – zaznaczyła rzeczniczka.

Chodyła wskazała, że do tej pory w czasie długich weekendów majowych zdarzały się dni, gdy ogród odwiedzało 12 tys. osób. Jak dodała, w chłodne, deszczowe dni do zoo przyjeżdżało od 5 tys. do 7 tys. zwiedzających.

„Nadal cześć ekspozycji jest nieczynna. Prawie wszystkie zamknięte pawilony, w których są szyby czy poręcze, zgodnie z ubiegłorocznym nakazem sanepidu, będą niedostępne. Dlatego nieczynne są nadal: pawilon zwierząt nocnych, chata tygrysa czy chata niedźwiedzi – ale niedźwiedzie będą widoczne, bo są już aktywne na wybiegu” – wymieniła.

Chodyła przyznała, że by nie generować większego tłoku na terenie ogrodu w zoo nie będzie organizowanych, popularnych wśród zwiedzających, weekendowych pokazów karmienia zwierząt. „Możliwe jest tylko indywidualne zwiedzanie zoo, nie wolno nam organizować żadnych wycieczek” – dodała. Rzeczniczka przekazała, że w ogrodzie będą działać punkty gastronomiczne, ale będą one serwować tylko posiłki na wynos.

Jak podkreśliła rzeczniczka, słoniarnia w nowym zoo została dopuszczona do użytkowania głównie ze względu na fakt, iż jest w niej toaleta dla osób niepełnosprawnych. W obiekcie obowiązują limity zwiedzających. „Ale jak będzie ładna, wiosenna pogoda słonie będą na wybiegu” – dodała Chodyła.

Chodyła zaznaczyła, że w poznańskim starym zoo pawilony ze zwierzętami także pozostają zamknięte. Zaapelowała, by i na terenie tego obiektu zwiedzający nosili maseczki, także z uwagi na przebywające w placówce zwierzęta. „Niektórym zwierzętom wirus SARS-CoV-2 zagraża. Z tego względu są odgrodzone lub nieczynne: pawilon zwierząt zmiennocieplnych, małpiarnia i ptaszarnia” – wyliczyła.

Ze względów sanitarnych w nowym zoo niedostępny jest również dział mniejszych drapieżników, gdzie oprócz surykatek czy karakali przebywają manule stepowe, czyli azjatyckie dzikie koty. W październiku ub. roku jeden z nich – nazwany później Magellanem – uciekł z ogrodu na kilka dni. Kota udało się odnaleźć w okolicy ogródków działkowych nieopodal zoo.

„Był straszliwie zasmarkany i zziębnięty, ale udało się go wyleczyć. Wyruszył w świat więc musiał przejść 30 dni kwarantanny” – powiedziała Chodyła.

Podkreśliła, że Magellan był pierwszym w historii poznańskiego zoo manulem, który uciekł. Zaznaczyła, że pokonując ogrodzenie kot musiał dotknąć elektrycznego pastucha zabezpieczającego wybieg manuli. „Magellan udowodnił, że ucieczka jest możliwa, w związku z tym trzeba było dokonać pewnych modyfikacji zabezpieczeń” – przyznała.

Rzeczniczka dodała, że Magellan i jego rodzeństwo mają już rok, czyli są dorosłymi kotami, dlatego samice zostały odseparowane od samców. Podkreśliła, że gdyby nie pandemia koronawirusa i ograniczenia w przemieszczaniu poznańskie manule trafiłyby już do innych ogrodów zoologicznych. „Wiele transferów komplikuje się bardzo albo są wręcz niemożliwe. Jeżeli zwierzęta mają przekroczyć kilka granic państwowych, to jest to już zbyt skomplikowane i firmy rezygnują z transportu” – wyjaśniła.(PAP)

Autor: Szymon Kiepel

szk/ mark/

Komentarze
Ładowanie...