Podejrzany o zabójstwo funkcjonariuszki ZK w Rzeszowie usłyszał zarzuty
Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i z motywacji zasługującej na szczególne potępienie usłyszał w środę 37-letni Artur R. Mężczyzna we wtorek w Zakładzie Karnym w Rzeszowie zaatakował funkcjonariuszkę Służby Więziennej, psycholożkę m.in. ostrym narzędziem. Kobieta w wyniku odniesionych ran zmarła.
Jak poinformował w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Krzysztof Ciechanowski mężczyzna ma także postawiony zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego i bezprawnego pozbawienia wolności połączonego ze szczególnym udręczeniem.
Prokurator dodał, że Artur R. w czasie przesłuchania nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, ale z uwagi na dobro śledztwa prokuratura nie ujawnia ich treści.
Z komunikatu Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie zamieszczonego w środę wynika, że Artur R. zadał funkcjonariuszce uderzenia zaciśniętą dłonią i narzędziem ostrokończystym, czym spowodował u niej szereg obrażeń ciała, które doprowadziły do masywnego krwotoku wewnętrznego i zewnętrznego, a w efekcie do śmierci pokrzywdzonej.
Tymczasowo aresztowany Artur R. – w sprawie gwałtów dokonanych w 2020 r. – nie był dotychczas karany. Za zarzucaną mu teraz zbrodnię grozi kara nie mniejsza niż 12 lat pozbawienia wolności, 25 lat albo kara dożywotniego więzienia.
Prokuratura wystąpi – zgodnie z procedurą – do sądu z wnioskiem o trzy miesiące aresztu dla Artura R. jako podejrzanego o zabójstwo.
Prokurator zapewnił, że w sprawie trwają intensywne czynności procesowe, mające na celu ustalenie przebiegu zdarzenia oraz weryfikacja wyjaśnień złożonych przez podejrzanego.
Dodał, że na obecnym etapie postępowania, ze względu na jego dobro, nie będą udzielane informacje w sprawie, za wyjątkiem przedstawionych w komunikacie.
Media podawały, że mężczyzna zaatakował funkcjonariuszkę nożyczkami. Prokuratura na chwilę obecną nie potwierdza tej informacji. Wiadomo, że znaleziono i zabezpieczono nożyczki, ale konieczne jest przeprowadzenie badań.
W czwartek w Krakowie ma się odbyć sekcja zwłok funkcjonariuszki.
W śledztwie, które zostało objęte nadzorem Prokuratury Krajowej, zabezpieczony został m.in. monitoring, trwają przesłuchania osób, które mogą mieć jakąkolwiek wiedzę na temat zdarzenia.
Na specjalnie zwołanej we wtorek konferencji prasowej w ZK w Rzeszowie zastępca Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie Arkadiusz Jarosz poinformował, że do zabójstwa doszło w pokoju, który zajmowała psycholog, i w którym odbywały się standardowe rozmowy z osadzonymi. „Dostęp do tego pokoju mają osoby po zachowaniu wszelkich procedur, które obowiązują w Zakładzie Karnym” – zaznaczył.
Obecny na wtorkowej konferencji prasowej wiceminister sprawiedliwości Michał Woś przekazał, że osadzony, który był tymczasowo aresztowany, nie był zakwalifikowany jako niebezpieczny. Zapowiedział też, że sprawdzane będą wszystkie procedury, które w takich przypadkach powinny być zastosowane.
Obecnie Artur R. ma status niebezpiecznego przestępcy.
Artur R., mieszkaniec pow. kolbuszowskiego, przebywa w areszcie w związku z tym, że odpowiada już przez sądem za zgwałcenie w 2020 roku trzech kobiet i usiłowanie gwałtu jednej. Według oskarżenia mężczyzna umawiał się z kobietami w celach towarzyskich, początkowo płacił za usługę seksualną, a następnie je bił, podduszał, szarpał. Groził kobietom, że je zabije, robił im nagie zdjęcia, a po zgwałceniu okradał z pieniędzy i bielizny, „którą traktował jak trofeum”; zabierał im dokumenty.
W toku tego postępowania Artur R. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Za te czyny grozi mu do 20 lat pozbawienia wolności.
Psycholog, która zginęła, miała 39 lat. Była to, jak mówił wiceminister Woś, bardzo doświadczona psycholog, która rozpoczęła służbę w 2010 r. i pracowała z najtrudniejszymi osadzonymi. Zajmowała się również m.in. młodymi funkcjonariuszami, którzy zaczynali pracę. „Bardzo doświadczona, pełna profesjonalizmu, która w sposób rzetelny wykonywała swoje obowiązki” – mówił o zmarłej wiceminister.
Obecny na konferencji szef SW gen. Jacek Kitliński dodał, że kobieta osierociła dwóch synów. Dodał, że powołał również grupę specjalną, która składa się z funkcjonariuszy zarządu głównego SW, która ma współpracować z prokuraturą w celu wyjaśnienia tragedii.(PAP)
autor: Agnieszka Pipała
api/ jann/