Objawy alergii, choć nie zawsze „książkowe”, mogą występować nawet u niemowlaków. O tym, kiedy katar i kaszel zwiastują uczulenie oraz jak można pomóc małym alergikom mówi ekspertka z Centrum Zdrowia Dziecka alergolog Barbara Surowska.
Krążą obiegowe opinie, że alergie są jedynie „wymówką” dla tych rodziców, którzy chore dzieci chcą posyłać do przedszkola. Kiedy tak naprawdę możemy stwierdzić, że nasze dziecko cierpi na alergię?
Objawy alergii możemy zauważyć już u najmłodszych dzieci, przy czym głównie są to objawy alergii pokarmowych. I takich niemowlaków, z objawami alergii na mleko mamy coraz więcej. U nieco starszych dzieci – jak najbardziej – może występować alergia wziewna, czyli mówiąc potocznie uczulenia np. na roztocza, pyłki, alergeny zwierząt.
Z czego to wynika?
Alergia u dzieci przechodzi okres ewolucji, najczęściej zaczyna się właśnie od problemów z przewodem pokarmowym, alergii na pokarmy, potem – zazwyczaj, choć zdarzają się wyjątki – kiedy dziecko jest starsze, pojawiają się objawy związane z alergiami wziewnymi. Warto też pamiętać o tym, że często dochodzi do wyrastania z alergii pokarmowych, można nawet ocenić, że 90 proc. dzieci z takiej alergii wyrasta ok. 3. roku życia.
Objawy?
W przypadku pokarmowej takimi charakterystycznymi są oczywiście zmiany skórne: atopowe zapalenie skóry, ciężka pokrzywka, czy nawet silna reakcja alergiczna oraz problemy związane z przewodem pokarmowym, np. biegunka, bóle brzuszka, wymioty.
A jeżeli chodzi o alergię wziewną, co powinno wzbudzać niepokój rodziców?
Tu objawy mogą być różne i nie tylko związane z drogami oddechowymi. Oczywiście typowymi jest alergiczny nieżyt nosa, czyli kolokwialnie mówiąc – przewlekły katar, któremu towarzyszy blokada nosa. W przypadku pyłków dochodzić do tego może jeszcze silne zapalenie spojówek i np. kichanie po kontakcie z alergenem, przykładowo koszoną trawą. Zdarza się jednak też, że jednym z objawów są zmiany skórne, np. u dzieci z atopowym zapaleniem skóry często zaostrzenie występuje po kontakcie z alergenami wziewnymi: roztoczami, pyłkami. Zasada jest taka: im większy pacjent, tym jego problemy ze skórą są rzadziej efektem alergii pokarmowej, a częściej alergenów wziewnych.
Zgodnie z kolejnym stereotypem, który krąży wśród rodziców, małego alergika łatwo rozpoznać bo jest blady, ma sińce pod oczyma i słabo gorączkuje przy infekcjach…
Problem w tym, że te objawy mogą być też objawami różnych chorób i na takiej podstawie nie możemy rozpoznać alergii. Dziecko, które ma np. trzeci migdałek, nie wysypia się w nocy i też będzie miało sińce pod oczyma. Do tego – w jego przypadku – dojdzie zmęczenie i nawroty infekcji. Musimy brać pod uwagę całość objawów. Bardzo ważna jest też reakcja na leki.
Antyalergiczne?
Tak, bo u małych dzieci nie zawsze możemy wykonać wszystkie badania, np. spirometrię. Jeżeli więc np. wprowadzenie leczenia przeciwastmatycznego przynosi efekty to jest to jeden z czynników potwierdzający rozpoznanie astmy.
Żadnych wyników badań, w tym testów alergicznych, nie można interpretować w oderwaniu od wywiadu i badania przedmiotowego dziecka.
Alergolog musi wiedzieć, kiedy następuje nasilenie, jakie występują objawy?
Oczywiście. Przykładowo jeśli dziecko zaczyna kaszleć, kichać, ma katar po dużym sprzątaniu w domu, niesezonowo, to możemy podejrzewać alergie na roztocza. Z kolei nasilenie objawów wczesną wiosną może wskazywać na uczulenie na pyłki drzew, a od maja do lipca – na pyłki traw. Może się też zdarzyć, że pacjent ma jakieś dodatnie testy, a wcale nie wykazuje alergii na dany alergen. Testy z krwi potwierdzają jedynie obecność przeciwciał, a sama obecność przeciwciał na dany alergen nie musi potwierdzać objawów alergii.
Dlaczego?
Bo mały pacjent może wykazywać na nie tolerancję.
A czy są takie sytuacje kiedy rodzice powinni zwracać szczególną uwagę na to czy dziecko ma objawy alergii? Myślę tutaj choćby o uwarunkowaniach genetycznych…
Oczywiście, jeśli rodzice są alergikami, to ryzyko alergii wzrasta także u ich dziecka. Ale nawet jeśli mają ten sam rodzaj alergii – np. wziewną i astmę oskrzelową, to istnieje szansa – 30 proc., że ich dziecko astmy mieć nie będzie. Jeśli jednak choruje bezgorączkowo, kaszle i ma katar powtarzające czyli objawy powtarzające się sezonowo, a jego stan poprawia się po lekach antyalergicznych, to alergia jest prawdopodobna. Wtedy kierujemy małego pacjenta na testy. Diagnozę jednak stawia lekarz.
Kolejna obiegowa opinia mówi o ty, że dziecko zmagające się np. z alergią na kota, można odczulić kontaktem z kotem. Prawda czy mit?
Pojawiają się takie doniesienia, że jeżeli od urodzenia ma kontakt z kotem, to może nabrać tolerancji i nie będzie na niego uczulone. Jako lekarz nie zachęcam do tego. Tym bardzie, że w sytuacji gdy dziecko jest alergikiem, uczulonym na kota, kontakt z kotem może alergię jeszcze pogłębić.
A w przypadku alergii pokarmowych?
Tu istotne jest to, że często dochodzi do wyrastania z tego rodzaju alergii. Dlatego co 6, 9 miesięcy, w zależności od objawów i stopnia nasilenia alergii, zalecana jest tzw. próba prowokacji. Czyli – w uproszczeniu – sprawdzamy, czy nadal dany alergen wywołuje u dziecka reakcję. Oczywiście istotne jest bezpieczeństwo małego pacjenta, więc takie próby wykonywane są po konsultacji z alergologiem, a w ciężkich postaciach alergii – nie w domu, tylko w warunkach szpitalnych.
Są jakieś domowe sposoby, wspomagające leczenie alergii, którymi możemy ulżyć dziecku?
Tak, ale wszystko zależy od alergenów. Przykładowo, jeśli uczulają roztocza, to w domu powinno być mało pluszaków, dywanów, mebli, tapicerki. Wszystko powinno mieć gładkie powierzchnie, żeby ten kurz łatwo usuwać, zabawki powinny być w pudełkach. Nawet materac powinniśmy czyścić i wymrażać. W przypadku pyłków pomaga m.in. płukanie nosa, mycie buzi po powrocie ze spaceru. Warto też umyć włosy, żeby pyłki, które na nich są, nie zostawały na poduszce. W uczuleniu na pyłki „wietrzenie pokoju” powinno odbywać się po zmroku lub po deszczu.
Rozpoczyna się sezon na komary, meszki, jak radzić sobie z bąblami, opuchlizną?
Jeżeli objawy są nieduże, to można stosować dostępne w aptekach środki po użądleniu. Jeśli są uciążliwe, to trzeba się skontaktować z lekarzem, bo może w tym okresie nasze dziecko powinno dostawać lek przeciwhistaminowy albo silniejszą maść. Nieco inna sytuacja jest w przypadku pszczół, os i szerszeni. W zależności od stopnia nasilenia reakcji albo działamy miejscowo albo pacjenta odczulamy.
Takie odczulanie jest skuteczne?
Te szczepionki są bardzo skuteczne, ale procedura jest bardziej ryzykowna, niż odczulanie na inne alergeny. Dlatego odbywa się to tylko w warunkach szpitalnych i tylko u wybranych pacjentów, czyli takich, u których istnieje ryzyko wstrząsu anafilaktycznego.
Rozmawiała Patrycja Rojek-Socha
Źródło: zdrowie.pap.pl